Niesamowity seks z ciemnoskórym studentem
Zwykły szary dzień nie zapowiadał niczego niezwykłego praca, praca i wieczór też praca. Przyznacie, że dzień niezwykły, no ale nie taki też najgorszy.
Ta ostatnia popołudniowa praca, to od czasu do czasu kilka godzin na uczelni, wykłady ze studentami z ostatniego roku. Mimo, że bywałam zmęczona po jednej pracy, to te kilka godzin w tygodniu na uczelni naprawdę lubiłam. To takie przeniesienie się do świata radosnych , prawie beztroskich ludzi. Takie bynajmniej sprawiali zawsze wrażenie. To lekcje języka polskiego dla obcokrajowców. Poziom nieźle zaawansowany. Ludzie otwarci, fantastyczni i niczego sobie.
No tak, ale chyba nie przystoi żeby cokolwiek więcej myśleć czy świntuszyć na temat kilku niezłych czarnoskórych. No ale kto tam zabroni, nie byłam też dużo starsza od nich, zaledwie kilka lat nas dzieliło, i nie raz przeszło mi przez głowę kilka figlarnych akcji. Me kiedyś, pomyślałam, ale nie przypuszczałam, że to nastąpi szybciej niż myślę.
Zajęcia pomimo wieczornej pory, upłynęły w bardzo miłej atmosferze i tak jakoś szybko ten czas zleciał. Pożegnałam się ze swoimi słuchaczami , pozbierałam swoje notatki i czas do domu. Kawałek drogi miałam, gdyż mieszkam na obrzeżach miasta, a poruszam się komunikacją, gdyż nie cierpię jazdy w korkach. Ku mojemu zdziwieniu zatrzymał się nagle samochód, a za kierownicą mój przystojny czarnoskóry student. Zdziwiłam się trochę, ale serdecznie zapraszał do środka. Nalegał na krótkie spotkanie, przy małej czarnej, lub lampce wina. W sumie to ucieszyłam się, bo mimo całego dnia pracy jakoś nie chciało mi się wracać do domu, a pogoda była fantastyczna.
Stwierdziliśmy, że kupimy dwa duże kubki kawy na wynos i wypijemy w jakimś miłym zielonym miejscu. Zaparkowaliśmy auto , dookoła nawet spokojnie bez ludzi. Oparci o auto rozmawialiśmy, jakbyśmy się znali od dawna. On lekko kaleczącą polszczyzną, ale dzielnie sobie radził, od czasu do czasu prosząc, by go ewentualnie poprawić, jeśli palnie coś nie tak.
Nagle, odłożył kubek z resztką kawy i delikatnie zaczął mnie całować, nie opierałam się, pozwoliłam się całować. Zrobiło mi się gorąco i nie chciałam by przestał. Odłożył na bok nasze kubki po kawie i kontynuował swoje pocałunki. Byłam jak w siódmym niebie, dosłownie zapomniałam chyba, że może nie powinnam, że to nie wypada. Ale pożądanie tego faceta pociągało mnie na tyle, że zdrowy rozsądek nie miał tu miejsca.
Dostęp do mojego bujnego dekoltu był bardzo szybki. Wystarczyło odsunąć zamek i i miał dwie piersi dla siebie. Potrafił je dobrze pieścić, wycałować i wylizać do woli. Sutki sterczały i czekały na pieszczoty. Żeby było odrobinę wygodniej, przeszliśmy na maskę samochodu. Kątem oka spojrzałam na jego nabrzmiałe spodnie, wydawało się że zaraz eksploduje. Oczywiście przez chwilę pomyślałam, że musi mieć niezły interes, bo jest czarnoskóry. I tym razem może przekonam się na własne oczy, czy to tak jest.
Położył mnie na masce, rozsunął zamek sukienki do końca i miał mnie jak na dłoni, byłam cała jego. Jego wielkie czarne dłonie zabawiały się cyckami, widać podobało mu się. Kiedy zszedł niżej i zaczął działać językiem w mojej nieziemsko mokrej, nabrzmiałej cipce, to był odlot. Jęczałam z rozkoszy, był tak dobry w tym lizaniu, że nie mogłam opanować podniecenia. Chyba nikomu nie udało się jeszcze doprowadzić mnie tak szybko do tak głębokiego orgazmu. Niezły kochanek, jeśli potrafi tak lizać cipeczkę, pomyślałam, to jak będzie pieprzyć?
Kiedy jeszcze czułam tę falę orgazmu, on tym czasem nie czekając na nic odpiął spodnie i był gotowy na kolejne pieprzenie. Kipiałam z podniecenia, już nie mogłam się doczekać, kiedy we mnie zapakuje tego czekoladowego kutasa.
Szybko i sprawnie nałożył na niego kondona, chyba musi kupować te w rozmiarze XXL, nie mogłam się napatrzeć, duży, ciemny penis, mmmm… Najpierw wkładał go powoli, a kiedy widział, że podnieca mnie jeszcze bardziej, zapakował do końca, głęboko i porządnie. Czułam jego każdy centymetr w środku, wow, co za pieprzenie. Posuwał mnie na całego, tak na dwieście procent. Patrzył na mnie i widział że sprawia mi to ogromną rozkosz, że odlatuję, orgazmy głębokie sprawiały, że moje ciało oszalało. Później jeszcze wziął mnie, odwrócił i wszedł głęboko od tyłu. Wtedy jeszcze bardziej poczułam, jak gruby i długi jest jego fiut. Pieściłam swoje podniecone wargi i całą łechtaczkę a on pieprzył mnie mocno. Po pewnej chwili wyjął go, zdjął szybko gumkę i pozwolił, by jego gorąca sperma spryskała mój tyłek. Tyle spermy wylewającej się na mnie nie widziałam. Kiedy ją poczułam to jeszcze bardziej doprowadziło mnie do kolejnego orgazmu, aż zaszumiało w głowie z podniecenia. Niezły kochanek, nigdy takiego nie spotkałam. Nawet nie przypuszczałam, że można tak się pieprzyć i to na masce samochodu. Pomyślałam, że może kiedyś nam się uda to powtórzyć, bo było warto.
Przez chwilę zapomniałam gdzie jestem, co za sytuacja mnie spotkała, oczywiście nie żałuję ani jednej chwili. Co za seks, co za przygoda…
Dodaj komentarz