Niespodziewany seks z sąsiadem
Deszczowy, piątkowy wieczór, sprowadzał się dzisiaj dla mnie do wieczora w szlafroku, może lampki wina , bo nawet kolacji nie miałam ochoty sobie przygotowywać.
Przygotowałam sobie gorącą kąpiel, i kiedy wszystko już było gotowe, zdałam sobie sprawę, że wino już mi się skończyło. Wkurzyłam się, ale chęć wypicia lampki czerwonego wina była tak duża, że nie wiele myśląc zarzuciłam coś ciepłego na siebie i pobiegłam do pobliskiego marketu. Nawet nie przeszkadzało mi, że pod puchatym płaszczem mam tylko satynowy szlafroczek. Wyglądałam, jakbym nie mogła wytrzymać nawet minuty bez wina. Zapewne wyglądało to śmiesznie. Ale jakoś nie robiło to na mnie w tym momencie wrażenia.
Wracając wpadłam dosłownie na swojego sąsiada, dobrze, że złapał za butelkę, bo inaczej wszystko bym wyrozbijała. To chyba najsympatyczniejszy sąsiad tej klatki. Co prawda nie mieszka tu długo, ale jakoś pierwsze wrażenie z mojej strony było bardzo pozytywne. Mam nadzieję, że się nie mylę.
Staliśmy tak przez chwilę na tych schodach, patrząc na siebie bez słowa. W międzyczasie usiłowałam złapać spokojny oddech.
Marek, tak to zwał się ów przystojniak, po chwili uśmiechnął się i stwierdził, że skoro już ma wino, które rzuciło mu się w ramiona, to on zaprasza mnie do siebie na kolację. Nawet nie mogłam się zastanowić, od razu powiedział, że nie ma innej odpowiedzi jak ‘’tak’’. Zatem zamiast do domu poszłam z sąsiadem, a kiedy już byłam w środku zorientowałam się, że ja przecież mam tylko bieliznę i mój wyjściowy szlafrok. Prosił mnie bym już nigdzie nie biegała, bo i tak wyglądam rewelacyjnie. Uśmiechnęłam się, lekko zaczerwieniłam, no i zostałam.
Kolacja przepyszna, wino też dobrze wchodziło i rozmawiało nam się swobodnie, nawet mój wieczorowy strój nie był przeszkodą, a wręcz stał się po chwili bramą do raju…
Pomogłam mu pozbierać talerze ze stołu, kiedy nagle zatrzymał mnie , delikatnie pogładził po twarzy i zaczął mnie całować, a ja się nawet nie opierałam. Byłam ciekawa, co się wydarzy dalej. Całowaliśmy się namiętnie przez chwilę, później posadził mnie na kuchennym blacie i pieścił mnie i całował. Odpłynęłam w świat rozkoszy totalnie. Widział, że to mnie podnieca, a jego nakręcało jeszcze bardziej.
Wziął mnie i zaniósł do sypialni, gdzie stało wielkie, szerokie łoże. Delikatnie położył, wyszeptał do ucha, żeby mu zaufać, że nie pożałuję. Troszkę mnie strach przeleciał, ale w tym facecie nie było nic strasznego, niepokojącego. Więc pozwoliłam mu działać.
Zdjął ze mnie szlafroczek, przewiązał czarną, satynową szarfą oczy, potem już tylko sobie wyobrażałam co będzie robił dalej. Miałam wrażenie, że jego sypialnia jest wyposażona po uszy seks gadżetami. Co chwilę coś wyjmował z zakamarków.
Poczułam, że przewiązuje moje ręce, kolejną, chyba satynową szarfą. Przeszył mnie dreszczyk podniecenia. Nie miałam pojęcia, że coś czego nie widzisz, może doprowadzić cię do fantastycznych uniesień. Czułam, że moje ciało od wewnątrz buzuje z rozkoszy, że wije się jak wąż. Ale ja pragnęłam, by było coś dalej, zastanawiając się co teraz, czym mnie zaskoczy, a tym samym czym podnieci.
Poczułam jak coś przemyka się pomiędzy piersiami, to zapewne piórko. Wiedział co robi, kiedy zbliżył swoje ciało do mnie poczułam, że jest już dobrze naładowany. Ale nie pozwolił się pieścić, całkiem chciał się mną zająć. Widział zapewne, że zaraz dostanę takiego orgazmu, że może i będę tu krzyczeć. Moje ciało prosiło o więcej, krzyczało, pieprz mnie, ale on zadziornie buszował językiem pomiędzy moimi wymownymi piersiami, które w międzyczasie zdążył oswobodzić ze stanika. Poczułam równocześnie, jak coś delikatnie wibruje w cipce. To był jego palec wyposażony w sprytny, mały wibrujący skarb. Rozkosz i podniecenie nie do opisania. Niby wszystko tak samo podnieca, a jednak są rzeczy, które potrafią przenieść nas w inny wymiar. Orgazm pierwsza klasa, biznes klasa…
Poluzował mi ręce, czyli dał znać, że teraz moja kolej.
Nie użyłam tych wszystkich jego seks zabawek, bo nie było na co czekać. Po prostu objęłam ręką jego nabrzmiałą laskę i zaczęłam pracować nad wytryskiem, eksplozją orgazmu. Oczy nadal przysłonięte, co sprawiło, że chyba puściły wodze fantazji. Oblizywałam go, spluwałam na niego i czułam, że rośnie mi w dłoni, że jeszcze chwila i mleko się rozleje. Podkręciłam go jeszcze bardziej kiedy owinęłam dookoła szarfę. Jęczał z podniecenia.
Pozwoliłam, by jego sperma spłynęła mi na twarz, by ociekały nią moje cycki, chciałam czuć ten gorący jego orgazm, tę rozkosz. Po prostu delektowałam się, co sprawiało nam obojgu przyjemność.
Opadliśmy na łózko na dosłownie kilka chwil, i znowu zaczęliśmy się pieprzyć. Skończyliśmy pod prysznicem, i tam też ostudziliśmy nasze szalone ciała.
Wyskoczyłam tylko po wino do sklepu, a jaka przygoda mnie spotkała, tylko pozazdrościć. Trzeba jeszcze powtórzyć, bo intryguje mnie co on tam jeszcze trzyma w tej sypialni…
Dodaj komentarz